Subiektywna ocena marek piór wiecznych - część 1

Jestem miłośnikiem piór wiecznych od kilkudziesięciu lat.
Zakochałem się w nich wtedy, kiedy po okresie pisania (a w zasadzie mazania) piórem marki Zenith, po kilkakrotnym zalaniu atramentem wypływającym z pióra książek i zeszytów,  mama "wyczarowała" spod lady pióro chińskie marki Hero.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jest to udana podróbka pióra Parker. Pióro chińskie było ładne, nie skrobało kartek, nie rozlewało atramentu i ładnie się nim pisało (o ile pamiętało się o podstawowych zasadach). Miało oczywiście swoje wady, ale dla mnie to był szczyt marzeń.

Piór używam do dziś i muszę powiedzieć, że nie wyobrażam sobie pisania (podpisywania) długopisem, cienkopisem czy czymś równie obrzydliwym.
Często obserwowałem na ważnych spotkaniach, jak ważne persony posługują się rozlatującym plastykowym długopisem, często z idiotycznym nadrukiem reklamowym.
Ale widziałem równie często ludzi z klasą, właścicieli dużych firm, którzy posługiwali się znakomitymi piórami, pieczołowicie przechowując je w wewnętrznej kieszeni marynarki lub zamknięte w teczce, zabezpieczone przez gustowne etui.
Pewien biznesmen, budujący w Polsce znane markety, Polak żydowskiego pochodzenia mieszkający od lat w Niemczech zaimponował mi szczególnie, gdy wyjął śliczne pióro marki Mont Blanc warte kilkanaście tysięcy złotych, składając podpis na ważnej umowie.
Tak, po takich drobiazgach poznaje się klasę człowieka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pióro chińskie - Hero (Made in China)

Jak dbać o pióro wieczne?

Omas - marka piór wiecznych rodem z Bolonii